Babka autorki miała dwa lata, gdy zgodnie z chińską tradycją matka połamała jej kości stopy i skrępowała palce. Gdy dziewczynka błagała, by rozwiązać bandaże, matka z płaczem wyjaśniała, że robi to dla jej szczęścia. Dzięki temu babka wyrosła na lokalną piękność i stała się konkubiną generała.
Odpowiedzi kicia333 odpowiedział(a) o 16:02 48-4=44 - ich wiek łącznie 4 lata temu44:3=14,(6) - wiek córki 4 lata temu14,(6) możemy zaokrąglić (albo 14,5 albo 15 lat, zależy z jaką dokładnością musisz podać ich wiek)przyjmijmy, ze córka 4 lata temu miała 14,5 roku, żeby było łatwo liczyć44-14,5=29,5 - wiek matki 4 lata temu14,5+4= 19,5 - wiek córki obecnie29,5+4=33,5 - wiek matki obecnieOdp. Matka ma obecnie 33,5 roku, a córka 19,5 jedno: nie gwarantuję ,że jest dobrze, więc na wszelki wypadek poproś kogoś starszego, aby skontrolował zadanie, lub porównaj z którąś z koleżanek wyniki, aby się upewnić, ze jest OKi nie ma za co ;Pliczę na Jan<----------------------------- skopiowalam z wiec moze byc zle 15 - wiek Agnieszki teraz15-5=10 - wiek kingi teraz15+10=25 - obecnie razem tyle maja43-25=18 - tyle lat i8m brakuje żeby mieć raze 43 lata18:2 = 9 - za tyle lat będą miały 43 lata eLLs013 odpowiedział(a) o 15:58 48-8=4040/4=10 (córka 4 lata temu)10*3=30 (matka 4 lata temu)30+4=34 (matka teraz)10+4+14 (córka teraz) odpowiedział(a) o 16:09 Wiek córki: xWiek matki: 48 - x48 - x - 4 = 3 * (x - 4)44 - x = 3x - 124x = 56 /: 4x = 1448 - 14 = 34Matka ma 34 lata, a córka 14. Razem mają 48 ma obecnie : 36 lat A córka 12 lat ;D No bo 12*3=36 Uważasz, że ktoś się myli? lub WKZ. 05-10-2021 11:18. Ostatnie dni Ani we wspomnieniach matki. Wyciskają łzy. - Kiedy nadeszły ostatnie dni, czułam, że to już. Tak zwyczajnie, jak matka – wyznała mama Ani Przybylskiej w biografii córki. Od śmierci uwielbianej aktorki minęło już 7 lat. Odeszła w niedzielę popołudniu. Z książki "Ania" wiemy, jakimi słowami Dziewczynka wałęsała się po klatce schodowej, podczas gdy matka siedziała pijana w domu. Kobieta miała prawie 3 promile policjanci otrzymali zgłoszenie o błąkającej się po klatce schodowej niepełnosprawnej dziewczynce. Zauważył ją jeden z mężczyzn remontujących mieszkanie w bloku, w którym mieszka 11-letnia dziewczynka ze swoją 42-letnią matką. Mężczyzna zaczął szukać rodziców nieletniej. Gdy dotarł do mieszkania, zastał w nim kompletnie pijaną, leżącą na podłodze matkę dziecka. Od razu powiadomił o sytuacji później funkcjonariusze pojawili się na miejscu. Z kobietą nie było kontaktu, a badanie przeprowadzone alkomatem wykazało prawie 3 promile alkoholu. 42-latka “zajmowała się” w tym czasie swoją niepełnosprawną córką, która wymaga stałej miejscu pojawili się także pracownicy socjalni z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w została zatrzymana i przetransportowana do policyjnego aresztu, a dziewczynką na ten czas zajął się pracownik Powiatowego Centrum Opieki w Lubinie. O zdarzeniu został poinformowany sąd rodzinny. Córki się zgodziły. Wyszła za mąż pierwsza córka. Za jakiś czas do matki przychodzi kartka z napisem- NESCAFE. Matka nie wie, o co chodzi, ale przechodząc ulicą widzi bilbord ”NESCAFE- SATYSFAKCJA DO OSTATNIEJ CHWILI” Druga wyszła za mąż, po krókim czasie matka dostaje kartkę z napisem- MARLBORO. Jakiś czas temu udostępniłam na naszym FB, krótką informację na temat tego, że nowe badania zdają się sugerować, że płeć potomstwa może mieć jakiś związek z ciśnieniem matuli przed zajściem w ciążę – matki córek miały bowiem przed ciążą niższe ciśnienie niż matki synów (nie przekładajcie tego od razu na siebie, pamiętajcie, że tam statystyka i regularne badania ciśnienia odchodziły). Wpis ten cieszył się sporą popularnością i wzbudził mocne poruszenie. Wcale się temu nie dziwię, bo jest jakaś presja społeczna na spłodzenie potomstwa płci obojga – wszak każdy kto oczekuje na drugiego potomka słyszy od postronnych życzenia parki, bo jak parki nie ma to lud nie wie co powiedzieć. Wiem o tym doskonale, bo: samej zdarzyło mi się być w ciąży mój biedny tata niemalże kondolencje od kumpli z pracy dostawał gdy poinformował, że urodziłam się – ja – trzecia z kolei córka. Co zatem decyduje o tym jakiej płci będzie dziecię? Oczywistym jest, że zestaw genetyczny niesiony przez ojcowskiego plemnika, niemniej sprawdźmy czy naukowcom udało się wymyślić coś jeszcze ciekawego. Zacznijmy od tego co wiedzą chyba wszyscy – tak się bowiem składa, że generalnie chłopcząt rodzi się więcej niż dziewcząt, bowiem na około 105-106 narodzin chłopięcych przypada 100 narodzin dziewczyńskich, co jak sugeruje jedna z hipotez może wynikać z tego, że chłopcy są w okresie pre- i postnatalnym obarczeni nieco większym ryzykiem zgonu niż dziewczynki, a zatem większa ilość narodzin chłopięcych, może stanowić przejaw mechanizmu gwarantującego to że później w okresie rozpłodowym będzie plus minus po równo mężczyzn i kobiet. Co jednak może korelować z prawdopodobieństwem urodzenia syna lub córki? Cóż… kiedyś natrafiłam na informację, że w XVIII wieku we Francji uważano ponoć, że dziewczynki pochodzą z lewego jądra, a chłopcy z prawego, więc dla potrzeb spłodzenia syna należało jakoś zablokować sobie lewe jądro… Tego typu mniej lub bardziej wesołych koncepcji pojawiło się zresztą na przestrzeni wieków znacznie więcej – całe zatem szczęście, że dziś mamy naukowców i ich… równie wesołe pomysły, dzięki którym mogę was teraz zaprosić na przegląd fascynujących, acz chwilami wyjątkowo dziwacznych ciekawostek na ten temat. I tak oto – badanie, które polegało na przeanalizowaniu drzew genealogicznych sięgających 1600 roku i obejmujących 556 397 członków niemalże 1000 rodzin z Europy i Ameryki Północnej wykazało, że jest większe prawdopodobieństwo, że mężczyzna będzie miał syna jeśli ma braci i córkę jeśli ma siostry. U kobiet nie zauważono natomiast żadnej zależności pomiędzy posiadaniem braci lub sióstr, a prawdopodobieństwem rodzenia dzieci określonej płci. Co więcej autorzy tej pracy pokusili się także o próby wyjaśnienia fenomenu powojennego – po wojnach często obserwuje się bowiem zwiększenie ilości narodzin chłopięcych. Według nich może to być to związane częściowo z tym, że w rodzinach z tendencjami do płodzenia synów istniała większa szansa na to, że przynajmniej część z licznej gromady braci wróci z frontu i odda się aktom radosnego przekazywania tejże tendencji dalej w populację. Tymczasem w rodzinach w których dominują córki prawdopodobieństwo, że jedyny syn wróci z frontu było po prostu mniejsze, więc mężczyźni z tendencjami do płodzenia synów zaczynali dominować w populacji. Czy w tej hipotezie leży ziarno prawdy – nie wiemy – ale na pewno jest ona interesująca. Z synami związana jest zresztą jeszcze jedna bardzo ciekawa koncepcja bowiem w badaniu w którym analizowano płeć 1 403 021 dzieci urodzonych 700 030 duńskim parom zasugerowano, że rodzicom którzy powitali na świecie jako pierwszego i/lub drugiego syna nieznacznie, bo nieznacznie, ale jednak zwiększa się prawdopodobieństwo, że kolejny potomek również będzie płci męskiej. Co więcej z każdym kolejnym potomkiem płci męskiej prawdopodobieństwo to nadal nieznacznie rosło i tak po 2 synach prawdopodobieństwo, że kolejny też będzie miał przyrodzenie wynosiło 51,6%, po trzech 52,4%, a po czterech 54,2% . U par którym urodziły się córki – tego typu zależności nie obserwowano. Innymi słowy jest maciupeńka szansa, że jeśli już zaczęliście mieć synów to synów mieć będziecie, ale pamiętajcie też, że tutaj bazowano na monstrualnej liczbie danych (prawie półtora miliona dzieciorów!) i choć efekt był istotny statystycznie to jednak był dla tej monstrualnej grupy niewielki, w związku z czym jeśli marzycie o córce – nie rezygnujcie z marzeń, bo w skali waszej małej rodziny prawdopodobieństwo spłodzenia córki nadal jest bliskie 50:50. Dodatkowo wasz wiek też może mieć jakieś znaczenie – zauważono bowiem, że nastoletnim rodzicom częściej rodzą się synowie (53%), natomiast rodzice powyżej 40 roku życia częściej miewają córki – jedynie 35% dzieci urodzonych dojrzałym rodzicom to chłopcy. Muszę jednak nadmienić, że tutaj analizowano wyłącznie płeć pierworodnych dzieciąt – kolejnorodne jak to zwykle w ich życiu bywa – zostały olane więc nie wiemy jak to z nimi jest, być może tak samo, a być może inaczej. Skąd jednak wynika taka nagła drastyczna różnica w proporcji płci u starszych świeżo upieczonych rodziców? Ano w sumie to nie wiadomo, acz jedna z kilku hipotez krąży wokół tego o czym wspomniałam wcześniej, czyli jest możliwe, że płody płci męskiej są bardziej wrażliwe i trudniej im zmierzyć się chociażby z drobnymi zmianami w DNA powodowanymi wiekiem obojga rodziców albo nie-tak-do-końca-tryskającym-zdrowiem organizmem dojrzałej matki znanej też jako rycząca czterdziestka, która jakby nie patrzeć zwykle nie dorównuje poziomem witalności nastolatce czy dwudziestolatce. Mamy też sporo danych sugerujących, że po wydarzeniach mocno stresujących i traumatyzujących, czyli np. trzęsieniach ziemi, kataklizmach (w tym także takich jak wielki smog londyński), atakach terrorystycznych, kryzysach ekonomicznych lub okresach głodu na świat przychodzi więcej dziewcząt. Przy czym tutaj mechanizm również jest kwestią nie do końca wyjaśnioną i zapewne złożoną – wiemy bowiem, że po jednym z japońskich trzęsień ziemi zaobserwowano zmniejszenie ruchliwości plemników u mężczyzn którzy kataklizm przeżyli, co samo w sobie może wpływać na zmianę w normalnej proporcji pomiędzy płciami. Tym niemniej organizm kobiety i jego reakcja na stres też nie pozostają bez znaczenia bowiem zaobserwowano chociażby to, że kobiety, które mają pracę serwującą notoryczny i wysoki poziom stresu częściej rodzą dziewczynki. W przypadku zaś okresów głodu, być może daje o sobie znać jakiś hipotetyczny mechanizm preferujący dziewczynki ze względu na to, że teoretycznie wychowanie potomka płci męskiej do okresu w którym będzie mógł rozsiać nasze geny dalej wymaga większych zasobów i nakładów niźli wychowanie potomkini. To zresztą mogłoby się, przynajmniej częściowo pokrywać z badaniami na temat diety matki, a płci dziecka – matule (zdrowe nieotyłe pierworódki) które przed zajściem w ciąże miały diety wysokoenergetyczne nieco częściej miały synów, zaś te które miały diety o niskiej kaloryczności nieco częściej rodziły córki i choć to badanie wzbudziło sporo kontrowersji to podobne obserwacje pochodzą również ze świata zwierząt – gdzie dobrze odżywione samice częściej miewają potomków płci męskiej, zaś te nieco gorzej płci żeńskiej. Inna sprawa, że niektóre badania zasugerowały także to, że kobiety, których dieta jest bogata w potas częściej mają synów, zaś kobiety których dieta jest bogata w wapń i magnez – córki. Było nawet takie badanie w którym udział wzięło 21 kobiet pragnących córki, którym to badacze wręczyli zestawy do rozpoznawania owulacji, zakazali oddawaniu się uciechom cielesnym przez 2 dni przed owulacją i nakazali jeść rzeczągwy bogate w wapń i magnez i niebogate w sód i potas przez 9 tygodni przez próbą zajścia w ciąże. 16 z tych kobiet urodziło córki, więc teoretycznie metoda zadziałała, ale jest to naprawdę niewielka grupa badawcza więc nie ma się co ekscytować, zwłaszcza, że w innych badaniach tego nie powtórzono. Także lepiej chyba po prostu jeść to co się lubi bez sprawdzania ile ma potasu i z radością oddawać się aktom prokreacji… Zwłaszcza, że żeby sprawę jeszcze bardziej skomplikować to włoskie badania sugerują, że jest zależność pomiędzy miesiącem zapłodnienia a płcią dziecka – z większym prawdopodobieństwem spłodzenia chłopca pomiędzy wrześniem a listopadem i dziewczynki między marcem a majem. Jako matka syna mającego początki we wrześniu i córki z początkami w maju pozdrawiam serdecznie autorów tejże pracy. Z innych ciekawych rzeczy z płcią dziecka w badaniach koreluje także: – stanowisko i zawód ojca – mężczyźni na stanowiskach managerskich i w zawodach związanych z inżynierią częściej miewają synów – szerokością geograficzną – im dalej od równika tym trudniej o córkę – różnica jest minimalna, równa dziesiątym procenta, ale istotna statystycznie – atrakcyjnością fizyczną – atrakcyjne pary nieco częściej miewają córki – środowiskiem – w okolicach narażonych na duże dawki promieniowania lub skażenia chemiczne częściej rodzą się dziewczynki Pamiętajcie jednak, że w zasadzie we wszystkich wyżej wymienionych badaniach różnice były naprawdę minimalne sięgające od dziesiątych części procenta do maksymalnie kilku procent. Pamiętajcie też, że w większości przypadków dysponujemy li tylko jednym badaniem sprawdzającym daną korelację więc nie możemy niczego powiedzieć na pewno – hipotez i domysłów jest sporo, pomysłów jeszcze więcej, ale pewników brak. Nie zmienia to jednak faktu, że uzyskane dotychczas wynik mogą sugerować, że wbrew pozorom nie tylko „ślepy traf” decyduje o płci naszej latorośli. Być może macza w tym paluszki taka mnogość innych czynników, że ich wypadkowa jest póki co trudna do przewidzenia, zatem wszelkie magiczne sposoby na spłodzenie dziewczynki albo chłopca należy traktować bardzo z dystansem – no chyba, że bardzo wam zależy na dziewczynce to przenieście się w okolice o dużym skażeniu promieniowaniem, znajdźcie partnera, który ma 7 sióstr i nie jest managerem, bądźcie piękni, ale nie bądźcie młodzi, najlepiej niech matka się dużo stresuje, ale ma niskie ciśnienie, nie przejada, ale je dużo… magnezu i wapnia, a mało potasu, a ojciec dla pewności niech podwiąże prawy nasieniowód – wszak nigdy nie wiadomo czy Francuzi nie mieli racji, ewentualnie jeśli drastyczne metody wam obce to można też sięgnąć do Greków którzy podobno uważali, że jeśli mężczyzna w trakcie sami-wiecie-czego leży na lewym boku to bardziej prawdopodobne jest, że spłodzi córkę, a no i dla pewności teraz wybierzcie się do sypialni, bo wiecie – marzec-maj, potem będzie trudniej! Proste? Proste! Niezależnie jednak od mojego nabijania się, muszę przyznać, że dla mnie podróż przez te wszystkie dane była ogromnie fascynująca i sprawiła mi mnóstwo czystej, niczym nieskrępowanej frajdy z czytania o korelacjach o jakich fizjologom się nie śniło! Mam ogromną nadzieję, że wam również. Źródła dodam jutro, bo teraz muszę obiad zrobić 😛 Za ile lat będzie trzy razy starsza od córki? 5 pkt za rozwiązanie + 3 pkt za najlepsze rozwiązanie - 4.3.2019 (18:53) - przydatność: 64% - głosów: 19
Pewna kobieta miała trzy córki. Któregoś dnia dowiedziała się, że jej najstarsza córka jest chora na nieuleczalną chorobę. Kazała położyć jej się w łóżku, a sama udała się do kwiaciarni. -Dzień dobry, czy dostanę czerwone róże?-zapytała niestety wszystkie zostały sprzedane, ale mamy czarne więc mama postanowiła kupić to co zaaferowała kwiaciarka. Róże postawiła w wazonie obok chorej córki i poszła spać. Następnego dnia wchodzi do pokoju chorej i widzi córkę całą we krwi martwą. Po kilku dniach postanowiła przebadać swoją drugą córkę, która jak się okazało też była chora. Sytuacja w kwiaciarni powtórzyła się i matka kupiła czarne róże. W domu postawiła je koło łóżka swego dziecka. Rano kobieta widzi swą córkę całą we krwi nieżywą. Jak się później okazało i ostatnia córka jest nieuleczalnie chora. Kobieta idzie do kwiaciarni po czerwone róże, prosi kwiaciarkę o parę tych róż, niestety już niema. Więc mama kupuje bukiet czarnych do domu i wkłada do wazonu obok łóżka córki. Matka jest tak zrozpaczona śmiercią swoich dwóch córek tak że postanawia zostać z ostatnią córką przez tą noc. Córka zasnęła. Nagle matka widzi że z jednej czarnej róży wyjawia się ciemna dłoń trzymająca nóż. Kobieta szybko zareagowała i wyrwała trzymający sztylet i ucięła rękę. Są walentynki. Matka wraz z ocalałą córką wybrała się do kwiaciarni. -Poproszę kilka tych czerwony róż-mówi zapakować?-pyta za ladą pakuje, pakuje. Gdy nagle mama patrzy i widzi że kwiaciarka nie ma ręki.
Adoptowali trzy córki - Sylwię, Katarzynę i Beatę, które są siostrzenicami żony artysty. Barbara, siostra Ewy i matka dziewczynek, nie była w stanie ich samodzielnie wychować, ale miała
Adriana Iliescu po rozpadzie małżeństwa swoje życie poświęciła karierze zawodowej, macierzyństwo ciągle było na drugim planie, Jednak nadszedł moment, w którym zapragnęła mieć dziecko, Przyjaciele odwrócili się od kobiety, gdy okazało się, że zostanie 66-letnią matką. Córka Adrianny Iliescu jest już dorosła. Sprawdziliśmy, jak wygląda jej relacja z ponad 80-letnią matką? spis treści 1. Długo starała się o dziecko. Urodziła w wieku 66 lat 2. Relacje córki z matką 1. Długo starała się o dziecko. Urodziła w wieku 66 lat Adriana całe swoje młodzieńcze życie poświęciła na rozwijanie kariery zawodowej. Kobieta pracowała jako nauczycielka akademicka i pisała książki dla dzieci. W wieku 20 lat wyszła za mąż. Niestety małżeństwo nie przetrwało. Kobieta oddała się swojej pracy na uniwersytecie i macierzyńskie plany odłożyła na później. Urodziła w wieku 66 lat (Facebook) Mijały lata, a Adriana coraz częściej myślała o rodzinie, czuła się bardzo samotna. Kiedy ponownie zapragnęła zajść w ciążę, okazało się, że ma problemy z płodnością. Leczyła się przez 9 lat, aż wreszcie zdecydowała się na zapłodnienie in vitro. Adriana miała świadomość, że wiele ryzykuje. Otoczenie nie zareagowało przychylnie, gdy ogłosiła, że stara się o dziecko. Przyjaciele odwrócili się od niej. Marzenie o posiadaniu potomka spełniło się 16 stycznia 2005 roku w Bukareszcie. To właśnie wtedy Adriana powitała na świecie córeczkę. Lekarze twierdzili, że dokonali cudu, gdyż kobieta miała wówczas 66 lat. Dziewczynka była wcześniakiem i od razu trafiła na oddział intensywnej terapii, a jej mama została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarsza kobieta, która powiła dziecko. 66-latka postanowiła ochrzcić córkę i nadała dziewczynce imię Eliza. 2. Relacje córki z matką W 2022 Eliza skończyła 17 lat. Jeżeli chodzi o zainteresowania, to poszła w ślady mamy. Lubi nauki ścisłe i planuje pójść na studia. Adriana Iliescu z córką Elizą (Facebook) Adriana robi wszystko, aby jak najlepiej opiekować się córką. Skończyła 83 lata, ale bardzo dba o siebie i stara się prowadzić aktywny tryb życia. Większość osób myśli, że jest babcią Elizy. Kilka lat temu Adriana zastanawiała się nawet, czy nie powtórzyć procedury in vitro, aby po raz drugi zostać matką. Trzeźwo rozważyła wszystkie za i przeciw i odrzuciła ten pomysł. Nadal spotyka się z wieloma niepochlebnymi komentarzami. Wiele osób uważa, że kobieta postąpiła egoistycznie, rodząc córkę w tak późnym wieku. Adriana nie przejmuje się negatywnymi opiniami i twierdzi, że robi wszystko, aby jak najdłużej móc opiekować się Elizą. - Mojej córce radziłabym urodzić przed trzydziestką. Ale jeśli jej się to nie uda, uważam, że kobieta powinna w każdym wieku próbować mieć dziecko. To najpiękniejsze, co można dostać. Kiedy odejdziesz, jakaś cząstka ciebie będzie żyć dalej. Jeśli masz dziecko, nie zaznasz śmierci. Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez polecamy
Teraz wychodzą na jaw kolejne mroczne historie tej rodziny. Historie, które nigdy nie zostały wyjaśnione. 15 lat temu zmarła żona Piotra G. i matka dwanaściorga dzieci. Miała tylko 38 lat Do tragedii doszło pod koniec października 2019 roku, w kamienicy przy ul. Orłowskiej w Inowrocławiu. W sprawie pojawiły się wątpliwości dotyczące współpracy służb ratowniczych. Po szczegółowym dochodzeniu ustalono, że akcja ratunkowa przebiegała prawidłowo - dowiedziało się Polskie Radio PiK. Do tragedii doszło pod koniec października 2019 roku. Zawiadomienie dotyczące niedopełnienia obowiązków przez straż pożarną i dyspozytora numeru 112 złożył dziadek dwóch dziewczynek. Jak informowały media, w sprawie pojawiły się wątpliwości dotyczące współpracy służb ratowniczych. Matka miała powiedzieć dyspozytorowi, że czeka z dziećmi w łazience. Strażacy ponoć o tym nie wiedzieli. - Prokurator i funkcjonariusze policji zgromadzili bardzo szczegółowy materiał dowodowy, przedstawili akcję ratunkową dosłownie minuta po minucie - wyjaśnia Robert Szelągowski, szef Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu. - I te wszystkie ustalenia zostały zawarte w postanowieniu o umorzeniu śledztwa. Drugi zarzut dotyczył zaniedbań po stronie administratora kamienicy. - Dopuszczenia do użytkowania butli z gazem. W sprawie tej nie doszukano się znamion czynu zabronionego. Postanowienie to ma charakter nieprawomocny. Zostało złożone zażalenie przez osobę pokrzywdzoną, która jest jednocześnie osobą zawiadamiającą. Akta sprawy zostały przekazane do sądu. Przypomnijmy, że za spowodowanie pożaru gdański sąd skazał Eugeniusza S. na cztery lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Nakazał też oskarżonemu zapłatę 140 tys. zł zadośćuczynienia dla bliskich ofiar. Jak wykazało śledztwo mężczyzna zasnął podczas przygotowywania posiłku. Był pijany. W tym czasie zapalił się garnek. Tlenek węgla przedostał się do innych pomieszczeń i doszo do tragedii... owGYr.
  • tgo46plhhj.pages.dev/29
  • tgo46plhhj.pages.dev/36
  • tgo46plhhj.pages.dev/241
  • tgo46plhhj.pages.dev/127
  • tgo46plhhj.pages.dev/281
  • tgo46plhhj.pages.dev/176
  • tgo46plhhj.pages.dev/364
  • tgo46plhhj.pages.dev/356
  • tgo46plhhj.pages.dev/123
  • matka miała trzy córki